Rozdział 5
Właśnie dolatujemy do Kapitolu. Z okna
mojego pokoju widzę ogromny tłum ludzi witających nas ze szczególną uwagą.
Jako, że to Kapitolinczycy, wszyscy mają dziwny gust i dlatego są ubrani
dosłownie jak klauni.
- Pani Allen
woła Trybutkę - obwieszcza służąca,
stojąc w drzwiach mojego pokoju. – Proszę za mną – mówi, po czym oddalamy się w
kierunku salonu.
- Chodź,
musimy się śpieszyć. Zaraz lądujemy i mamy tylko pół godziny do losowania, bo
niestety jesteśmy ostatni – oznajmia Megan.
Poduszkowiec ląduje, czego w ogóle nie
czuć, a po chwili otwierają się drzwi do świata przesadnej elegancji i zbytnio
wyrafinowanego gustu. Wychodząc z samolotu, początkowo nic nie widzę, bo
oślepiają mnie mocne kapitolińskie światła i flesze fotografów, robiących nam
zdjęcia. Po chwili jednak moje oczy są już w stanie cokolwiek dostrzec.
- Chodźcie,
musimy zdążyć zalokować się w hotelu. Szybko! – Allen usiłuje przekrzyczeć
tłum.
Idziemy w stronę wielkiego, dziwnego
budynku. Dziwnego dlatego, że ludzie z Kapitolu oprócz zbyt kreatywnego gustu w
modzie, maja również przesadny styl w architekturze. Hotel jednak jest
przyjemny dla oczu; koloru jest turkusowo – białego, gładki jak nienaruszona
tafla wody, okna zlewają się z prostymi ścianami, jak kolory na tle zachodu
słońca.
- Szybko, bo
nie zdążymy! – krzyczy mentorka, jednocześnie szczerząc się do kamer i licznych
aparatów.
Wchodzimy do hotelu, gdzie wita nas
właściciel i zostaje nam przydzielana obsługa, następnie zmierzamy do windy i
Megan wciska numer ,,11’’, po chwili tłumaczy, że Trybuci z poszczególnych
Obszarów maja własne piętra.
Wchodzę do swojego pokoju i siadam na
łóżku. Jak poradzą sobie teraz ludzie z mojego Obszaru? Mama? Jest jeszcze Joe,
ale trudno mu będzie oddawać im znaczną część swoich łowów, nie mówiąc już o
tym, że najpierw musi upolować o wiele więcej niż zwykle. Później to przyrządzić
i rozdać ludziom tak, by nikt go nie zauważył.
- Rozelle,
idziemy już – zza drzwi słyszę głos Megan. Wychodzę na zewnątrz, podążając za
opiekunką. Przy wyjściu czeka Ryan.
- Słuchajcie
– mówi Allen. – Kiedy wejdziemy do tamtej kopuły, staniecie pod bilbordem z
numerem naszego Obszaru, ale za dwoma szklanymi kulami, nie przed! Następnie
prezydent Hudson wygłosi specjalną mowę, która ma zarówno was powitać, jak i
przypomnieć historię naszego kraju. Pamiętajcie jednak, ze wszystko będzie transmitowane
na żywo!
Wchodzimy do ogromnej kopuły, w której
zebrali się wszyscy mieszkańcy Kapitolu. Ustawiamy się pod bilbordem z numerem jedenaście,
Ryan za jedną kulą, ja za druga, Megan zaś staje z opiekunami. Po chwili
wychodzi prezydent Hudson.
- Panie i
panowie, Trybuci – mówi z wolna, eleganckim tonem – Jesteśmy tu dzisiaj, by
powitać ich, przyszłych bohaterów Lepro, jak i zagrożenia, kiedy dają się zbytnio
ponieść emocjom. Dziś, wybierzemy tych, którzy walczyć będą o dożywotni
szacunek i niezmierną chwałę wśród ludzi. Po tym, przypomnimy historię naszego
kraju. Na początku: Obszar Pierwszy, specjalizujący się głównie w wyrobie kamieni
szlachetnych – oznajmia podchodząc do kuli przy bilbordzie Jedynki i grzebiąc
wśród karteczek – Mark Lou!
Z małego tłumku przy pierwszej kuli
wychodzi jasny brunet o niezwykle sztucznie wyćwiczonym ciele i staje przed
kulą, gdy prezydent podchodzi do drugiej kuli, zapewne z płcią przeciwną.
- Ann Flick! – z rzędu wychodzi szczupła
dziewczyna o ciemnych, nienaturalnie długich i falistych włosach, ustawiając
się przed kulą, z której jej nazwisko zostało wyciągnięte. Allachem Hudson zaś,
zmierza do kuli przy bilbordzie z Niezgodnymi z Obszaru Drugiego. – Teraz Obszar
kolejny; Drugi. Zajmuje się on obroną naszego wspaniałego kraju – grzebie w
kuli – Maxx Fanx! – staje przy nim pewny siebie blondyn, następnie brunetka o
niespotykanej urodzie i imieniu Sandy Fox.
Kolejne losowania wyłaniają: Moke’ a Nolem
i Mocasi Nolem – rodzeństwo z Trójki, Louise Hayden i Sandy Odair – z pozoru
łagodne zabójczynie z Czwórki, Delto Serovato – Niezgodny z Kapitolu, zaliczany do
piątki, wraz z Melirsa’ą Relro, Devon Onefoom i Kail Valentine – on łapie
spojrzenia wszystkich Kapitolinek, ona – Kapitolińczyków. Oboje z Obszaru
Szóstego. Są jeszcze inni, ale to nie ma znaczenia, bo teraz nadszedł czas na nasz Obszar. Prezydent
Allachem Hudson podchodzi do kuli, w której leży tylko jedna kartka i za którą
stoi Ryan.
- Ryan Cromwell!
– Ryan z łzami w oczach staje przed kulą podczas gdy Allachem podchodzi do
drugiej kuli, także z jedna kartką, za którą stoję ja.
- Rozelle
Caledon! – ciężko przełykam ślinę i wychodzę zza szklanej, morderczej kuli. Po
mnie wylosowanych zostaje jeszcze osiem osób.
Po zakończeniu losowania prezydent
oznajmia, że ,,za dwie godziny zostaje rozpoczęta Parada Trybutów, na której
trochę bliżej poznamy naszych tegorocznych Trybutów’’.
-----------------------------------------------
Zapraszam także do polubienia naszego fanpage' a na Facebooku : https://www.facebook.com/5wb6hw4hbywrenb
Można tam prosić o pojawienie się w książce osobiście lub jako wymyślona postać. Można też podać adres bloga i napisać o pojawieniu się tutaj waszej głównej postaci. W takim przypadku proszę o krótki opis kim będzie ta osoba i jak się tam znalazła, który oczywiście będzie uwzględniony w kolejnych rozdziałach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz